Strefa Mieszkańca |
Węgierski wieczór w Muzeum Zielonki
4 listopada 2015 r. w Muzeum Zielonki miał miejsce wyjątkowy polsko-węgierski wieczór, podczas którego odbyła się promocja książki historyka stosunków polsko-węgierskich Marii Zimy „Węgrzy wobec Powstania Warszawskiego”, której współwydawcami byli Miasto Zielonka i Starostwo Powiatowe w Wołominie. Wydarzenie zorganizowało Towarzystwo Przyjaciół Zielonki oraz Muzeum Zielonki. Pełen atrakcji program zgromadził pełną salę gości, rekordową dla Muzeum. Wśród zaproszonych gości oprócz autorki obecny był także przedstawiciel Ambasady Węgier Pan Zsombor Zeöld, wydawca Pan Zbigniew Markert oraz Grupa Rekonstrukcji Historycznej „Honvéd 44”. Wśród słuchaczy nie brakowało znamienitych osobistości – przedstawicieli władz: Pana Burmistrza Grzegorza Dudzika oraz Wicestarosty Wołomińskiego Pana Adama Łossana, jak i uczestników konspiracji pamiętających spotkania z Węgrami. Spotkanie obfitowało w atrakcje. Już na wejściu gości witał posterunek węgierskich żołnierzy (honwedów) oraz dźwięki muzyki węgierskiej zarówno ludowej, jak i znanych przebojów zespołu Omega. Po krótkim wprowadzeniu oraz wystąpieniu attaché kulturalnego Ambasady Węgier rekonstruktorzy opowiedzieli o jednostkach węgierskich, które w okresie Powstania Warszawskiego stacjonowały na terenie Warszawy i okolic oraz zaprezentowali jak wyglądało umundurowanie i osprzętowanie honweda w latach II wojny światowej. Następnie Autorka przedstawiła przygotowaną specjalnie na tę okazję historię żołnierzy węgierskich w Zielonce i ich kontakty z Polakami. W trakcie tej ciekawej prelekcji dowiedzieliśmy się, że m.in. na terenie Zielonki stacjonował sztab 1. Dywizji Huzarów oraz 2. i 4. Pułk tej elitarnej dywizji. Wspomniane jednostki przybyły w rejon Warszawy po ciężkich walkach na froncie wschodnim z zamiarem odpoczynku przed powrotem do ojczyzny. Pomimo że Węgrzy pozostawali sojusznikami III Rzeszy i podlegali rozkazom 9.armii niemieckiej, nie tylko nie podjęli walki z Polakami, ale okazywali życzliwość i pomoc zarówno walczącym, jak i ludności cywilnej. Toczyły się nawet oficjalne rozmowy dotyczące przejścia Węgrów na polską stronę. W Zielonce zachowało się wiele wspomnień po Węgrach oraz miejsc, w których kwaterowali-m.in. w „Willi Tadmira”. Honwedów spotkać można było przy ul. Lipowej, Adama Mickiewicza, na Bankówce, przy ul. 11. Listopada-skąd pochodzi zachowana fotografia przedstawiająca węgierskich żołnierzy. Przedstawiciel AK, szef wywiadu II rejonu „Celków” VII Obwodu AK kpt Zbigniew Makush Woronicz „Grom”, podjął rozmowy z przedstawicielami sztabu węgierskiego, z których uzyskano nadwyżki broni. Niestety ponownie nie udało się nakłonić honwedów do czynnego udziału w walkach po polskiej stronie. Nie chcieli podejmować takiej decyzji bez porozumienia z władzami w Budapeszcie. Co więcej, władzom węgierskim zależało na powrocie jednostek na Węgry, gdyż zagrożona była granica państwa węgierskiego przez wojska sowieckie i rumuńskie. Za to chętnie, na prośbę dwóch łączniczek, naprawili zielonkowską radiostację. W węgierskich dziennikach wojskowych i wspomnieniach huzarów jest wiele informacji o Zielonce, przede wszystkim ciężkich walkach toczonych z Sowietami o „bramę zielonkowską”, do których Niemcy angażowali Węgrów. Dzięki bardzo dokładnym szkicom węgierskich dowódców udało się bardzo dokładnie ustalić miejsca kwaterunku, starć i linii obrony. Ogromne współczucie w honwedach budziła ludność cywilna, a węgierscy żołnierze opisują także proceder wypędzania mieszkańców Zielonki. Zresztą Węgrzy dzielili się z Polakami nie tylko dobrym słowem czy uczestniczyli w nabożeństwach, przygrywając na instrumentach, ale także zapraszali do wspólnych posiłków, przygotowanych w polowej kuchni. Nie brakowało także zabawnych historii jak np. uciekającego honweda przed żółwiem. Na zakończenie historyk mówiła o poległych Węgrach na terenie gminy Zielonka oraz miejscach ich pochówku. Autorka przygotowała bardzo rzetelne i ciekawe wystąpienie i mimo późnej pory wszyscy słuchali z ciekawością. Po zakończeniu wykładu, rozmowy przeniosły się w kuluary oraz do drugiej sali, w której czekał wyśmienity poczęstunek węgierski, przygotowany przez mieszczące się na Saskiej Kępie Bistro „Budapeszt” i Sklep „Papryka”. Gościom dopisywały świetne humory, nie brakowało okazji do wznoszenia toastów za polsko-węgierską przyjaźń.
Autorka książki, Pani Maria Zima, poszukuje kolejnych świadków pamiętających stacjonujące wojska węgierskie w Zielonce i okolicach. Dlatego prosimy zainteresowanych o zgłaszanie się pod nr tel. 537 615 861 raz e-mail: |
|
Kontakt
|